(...)
Znalazłem w cichym siedzącą klasztorze
U suchych, obcych ludzi na gościnie
Prostą niewiastę, rzekłbyś: gospodynię
Siedzącą sobie na szlacheckim dworze,
Kędy zarządza dziateczek hałasem,
W czepcu, w rańtuchu, z kluczami za pasem.
Wszakże pomimo tak wielką prostotę
I dziwne z matką moją podobieństwo,
Na twarzy jasne widziałem męczeństwo,
Jakieś męczeństwo wielkie,boże,złote,
Które mię z góry uderzyło w ciemię
Jak Pan, gdy rzuca zbrodniarzem o ziemię ...
(...)
Makryna Mieczysławska z poematu Słowackiego. Cierpienie, poświęcenie, ofiara. Wpisanie się w taki los i przyobleczenie się w takie cnoty pozwalają najpełniej uwierzyć innym w mistyfikację i oszukańczą kreację?
![]() |
Malarz polski (poł. XIX w.), Makryna Mieczysławska |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz