Tysiące zdjęć. Ponad pół wieku z aparatem w ręku. Rzeka
połyskująca przy zapadającym zmierzchu. Zacierające się w półmroku kontury Miasta. Jacyś
ludzie na Zamkowej. Ich ciemne sylwetki. Kobieta niosąca wodę w wiadrach. Światło
i cień na Katedralnej. Życie ulicy Długosza. Odbijające się w wodzie niebo nad
Rybitwami i skarpą. Stare oficyny dworku Reklewskich. Bryła Ratusza. Schody
pnące się w górę przez Ucho Igielne. Lipy przy kościele świętego Jakuba. Jego
portal i wnętrze z przenikającym przez okno światłem padającym na Ukrzyżowanego.
Wieża dzwonnicy. Sygnaturka katedry. Jej mury. I jeszcze zakole Wisły. Piaszczysta
plaża. Unoszące się barki. Płynący stateczek. Widok kościoła świętego Pawła
przez furtę. Wzgórze katedralne późną jesienią. Lessowy wąwóz Królowej
Jadwigi. Śniegi w Nadbrzeziu. Podmiejskie
pola. Brama Opatowska i okoliczne świątynie zimowa porą. I jeszcze ... Rodzinne Miasto,
którego nie opuszczał. Świat fotografii Janusza Kwiatkowskiego. Miejsce
na ziemi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz