piątek, 18 grudnia 2015

Spacer

Piątek, 18 grudnia 2015 roku




Dwa spotkania. Pierwsze w Taszkiencie podczas wojny. Na przyjęciu w willi Aleksieja Tołstoja. Dwadzieścia trzy lata później krótka rozmowa w paryskim hotelu. W 1959 roku napisała wiersz „ Tej nocy wszystko w nas było szaleństwem”:

Tej nocy wszystko w nas było szaleństwem,
złowróżbne mroki świeciły przez gęstwę,
coś tam mamrotały aryki
i Azją pachniały goździki

Tej nocy szliśmy z wolna obcym miastem
przez skwar północny, przez pieśni niejasne,
pod znakiem Skorpiona na niebie,
nie śmiąc nawet spojrzeć na siebie.

Mogło w Stambule to być lub w Bagdadzie,
lecz nie w Warszawie, i nie w Leningradzie
- i jakże wśród tych obcych cieni
czuliśmy się tam zagubieni.

Wydawało się: idą z nami wieki,
i  niewidzialna biła dłoń w bębenki,
a dźwięki, jak znaki tajemne,
prowadziły nas z nocy ciemnej.

W mgle tajemniczej, z ciemności utkanej,
szliśmy przed siebie po ziemi nieznanej
gdy wtem diamentową feluką
księżyc  powiódł nas starym brukiem.

Lecz gdy ci kiedyś  ta noc się przypomni,
to nie odpędzaj jej, nie oprzytomnij
bo wiedz ,że się komuś przyśniła
ta noc, której może nie było.

  „Sam nie mam wątpliwości, że ten wiersz z 1957 to poetyckie wspomnienie po siedemnastu latach tej nocy, kiedy ją odprowadzałem od Aleksieja Tołstoja…”  -   wyzna Józef Czapski, przywołując chwile z Achmatową. 



Anna Achmatowa
Józef Czapski



















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz