Gdy był młody, ufał, że jego słowo przepędzi upiory ciemność śmierć .... Wyobrażał sobie: Wejdę w światło poezji, muzykę poezji, Ciszę. Tę opowieść Różewicz kończy wyznaniem: Mój świat, który próbowałem budować przez pół wieku wali się pod gruzami domów szpitali i świątyń umiera człowiek i bóg, umiera człowiek i nadzieja, człowiek i miłość. Kruchość mowy wiązanej, czy rzeczywistość ponad jej moc i granice?
![]() |
Tadeusz Różewicz |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz